Na czym polega leczenie uzależnień? Psychoterapia w walce z nałogiem

Uzależnienie jest przewlekłą chorobą, która ma poważne skutki nie tylko dla organizmu, lecz także dla naszych relacji rodzinnych, sytuacji ekonomicznej i stanu emocjonalnego.

Pierwszy krok: daj sobie pomóc

Zazwyczaj osoby, które trafiają na terapię uzależnień, podejmują decyzję o rozpoczęciu leczenia pod wpływem nacisków ze strony bliskich. Terapeuty nie traktują więc jako swojego sprzymierzeńca, lecz sojusznika roszczeniowego otoczenia. Budzi on nieufność i traktowany jest na dystans. Im wcześniej zdasz sobie sprawę z tego, że szczera rozmowa z psychoterapeutą to jedyna szansa, by wyrwać się z nałogu, tym szybciej zyskasz motywację do walki i uświadomisz sobie, że twój wysiłek ma sens. Jeśli odczuwasz wstyd i lęk, zdecyduj się najpierw na terapię indywidualną. Rozmowa w cztery oczy pomoże ci poczuć się rozumianym i akceptowanym, zbudować nić porozumienia między tobą a kimś, kto nie krytykuje, nie ocenia, nie ma emocjonalnego stosunku do twoich spraw, koncentruje się na tym, żeby ci pomóc. Psychoterapia skłania do autorefleksji i analizy dawnych doświadczeń, które być może sprawiły, że zacząłeś sięgać po używki i do tej pory wpływają destrukcyjnie na twoje życie. Bardzo często okazuje się, że zamknięcie otwartych kart przeszłości jest konieczne, by uporać się z nałogiem (więcej o przebiegu terapii dowiesz się na stronie Strefy myśli: http://strefamysli.pl/). Kiedy już zyskasz wgląd w siebie, rozpocznij terapię grupową. Stwarza ona okazję do tego, by bardzo szybko na przykładzie innych zidentyfikować mechanizmy obronne wspólne wszystkim, którzy wpadli w nałóg, i buduje niezwykłą atmosferę wsparcia.

Drugi krok: nie poddawaj się

Psychoterapia uzależnień to długotrwały proces, wymagający systematycznej pracy nad sobą. Kluczowej jest w niej pojęcie „zmiany”, która stanowi nadrzędny cel pacjenta. Kiedy uda się go osiągnąć, przychodzi stan euforii, ta jednak na początkowym etapie leczenia zawsze ustępuje w końcu miejsca poczuciu bezsilności względem nałogu. Odrzucenie używki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jest niemożliwe, za całkowicie uprawnione trzeba więc uznać traktowanie jako sukces małych przerw od sięgania po alkohol czy narkotyki. Już sześcio- czy dwunastogodzinna abstynencja może ci udowodnić, że jesteś w stanie obyć się bez używek. Następnym razem wydłuż ten czas dwukrotnie, a znów przekonasz się o swojej sile. Wszystko jest w twojej głowie. Gdy się złamiesz, nie zaprzeczaj, nie zamiataj tego pod dywan. Mów o wszystkim otwarcie – terapeuty nie uda ci się oszukać, a kłamstwo w tej sprawie dowodzi, że dalej jesteś pod wpływem mechanizmów, które determinują zachowania osób uzależnionych. Przerwanie abstynencji nigdy nie jest powodem do zaniechania leczenia i nie świadczy o jego nieskuteczności. Podjęcie trudu na nowo, po dokładnym przeanalizowaniu sytuacji załamania z terapeutą, czyni pacjenta silniejszym, bardziej samoświadomym i mniej narażonym na to, że znowu ulegnie pokusie.


ARTYKUŁ PARTNERA