Masz problemy z trawieniem? Spróbuj jogurtu!

Kiedy ciągłe diety i suplementy nie chcą pomóc warto zdać sobie sprawę z tego co tak naprawdę stanowi o poprawie trawienia na co dzień.

Nieprzeciętny nabiał

Codzienny kubek prawdziwego jogurtu to coś, do czego dietetycy nigdy nie przestaną gorąco zachęcać. Jest to zwyczajna dawka odporności, zdrowia i dodatkowej obrony przed chorobotwórczymi bakteriami zarówno przed, jak i po infekcji. Przepis jest bardzo prosty – zwyczajne mleko oraz bakterie. Problem polega na tym, że niestety napis „jogurt naturalny” wcale jednoznacznie nie oznacza, że jest pozbawiony syntetycznych środków zmieniających smak, kolor, zapach czy konsystencję. Prawdziwy jogurt naturalny to efekt fermentacji mleka przy użyciu specjalnych szczepów bakterii – w sklepach natomiast roi się od zagęszczonych sztucznie produktów pochodzenia mlecznego z dodatkiem bakterii. Po czym poznamy prawie na pewno to, czego właściwie szukamy? Po pierwsze patrzymy w skład, a po drugie – na sam jogurt po zdjęciu wieczka. Zawsze ukazać nam powinien się skrzep pływający w wodnym roztworze. Dopiero po wymieszaniu tych dwóch faz uzyskujemy znaną nam wszystkim formę jogurtu. Niestety, jeśli nikt nam tego wcześniej nie powie, zazwyczaj sięgamy po te produkty, które są miękkie, gładkie, półpłynne. Nieważne jednak czy mówimy o „greckim” czy „bałkańskim” jogurcie – taka jego postać jest zwyczajnie nieodpowiednia i powinniśmy wystrzegać się takiego typu produktów.

Wybieramy jogurt

Oczywiście według dietetyków najlepszy będzie jogurt zrobiony przez nas samych. Nie wszyscy mamy jednak na to ochotę, a przede wszystkim czas. Alternatywą są zakupy, ale jak już powiedzieliśmy – muszą być rozsądne. Pierwsze na co zwracamy uwagę to skład – wybieramy tylko ten produkt, który ma najmniej składników. Długa lista nie jest tym, czego szukamy. Nie każda duża literka i cyfra jest jednak konserwantem – przy wypisywaniu nazwy konkretnych bakterii w naszym jogurcie wypisywany jest bowiem dokładny kod szczepu znajdujący się tuż obok binominalnej (składającej się z dwóch członów – rodzaju i gatunku) nazwy. Do utworzenia jogurtu dochodzi pod wpływem dwóch gatunków: Lactobacillus bulgaricus oraz Streptococcus thermophilus. Dzięki działaniu niektórych szczepów możemy uzyskać działanie probiotyczne, a więc przeciwdziałające niszczącemu działaniu antybiotyków na florę jelitową. Należy jednak uważać – przechwałki na opakowaniu lub w reklamach dotyczące zawartości dobrotliwych bakterii mogą wpędzić nas w maliny, dlatego samodzielnie warto sprawdzać czy dany szczep faktycznie ma właściwości probiotyczne.

Twoja decyzja

Niestety ci, którzy równocześnie chcą dbać o szczupłą sylwetkę i jak najwyższą zawartość pozytywnie wpływających na organizm substancji muszą dokonać pewnego wyboru. Jogurty 0% mają w sobie dokładnie tyle tłuszczu. Inne oznaczenia to zazwyczaj „light” lub po prostu odtłuszczony. Wydawałoby się, że to świetnie dla kogoś, kto się odchudza, jednak zależnie od tego jak wyglądają pozostałe posiłki w diecie danej osoby, pozbawienie się tej dawki tłuszczu może nie być dobrym pomysłem. Podyktowane jest to głównie tym, iż rozpuszczone są w nim witaminy A, D oraz K. Dodatkowo należy wspomnieć o tym, że niewielka dawka tłuszczu znacząco wspomaga wchłanianie wapnia niezbędnego do prawidłowej budowy kości oraz pracy mięśni. Choć w jogurtach śmietanowych tłuszcz stanowi 8 procent, nie trzeba aż tak bardzo dbać o jego zawartość. Najlepszym wyjściem są te, u których jest to 1,5 – 2%.

Nadal wolisz sztuczne?

Większość jogurtów owocowych, czekoladowych, waniliowych lub o zupełnie rozmaitych smakach posiadają zazwyczaj tak długą listę składników, że tylna etykieta wymaga niemal użycia lupy. Pulpa lub tzw. wsad owocowy to nie owoce i należy o tym sobie zdawać sprawę – zazwyczaj mówimy o aromatach, żelatynie i barwnikach. Czerwony barwnik, który tak dobrze znasz z wielu jogurtów nie ma nic wspólnego z miksowaniem owoców, a prędzej z koszenilą. Sama ta nazwa jeszcze nie jest tak odrzucająca, póki nie dowiadujemy się, że pochodzi ona z odwłoków mszyc. Gdyby tego było mało jogurty owocowe są bardzo często mocno słodzone – aż około 9 łyżeczek cukru na 330g jogurtu to nierzadkie zjawisko. Zwykle nie wykorzystuje się do tego nawet zwykłej sacharozy, lecz syrop glukozowo-frutozowy, który uważa się za jedną z wielu przyczyn powszechnej otyłości i nadwagi w USA. Tego typu jogurty mogą więc sprzyjać występowaniu cukrzycy, zwłaszcza jedzone regularnie. Alternatywą wydaje się być aspartam, jednak może on być szkodliwy szczególnie dla dzieci i kobiet w ciąży. Syntetyczne słodziki mogą wywoływać bóle głowy i biegunkę. Najlepszy zawsze będzie samodzielnie urozmaicony owocami lub bakaliami jogurt – nawet jeśli sami go posłodzimy, mamy kontrolę nad ilością cukru.

Choć przeszkód na drodze do znalezienia prawdziwego, dobrego jogurtu jest kilka – warto skorzystać z naturalnej pomocy w trawieniu. Dobrym i ekonomicznym wyborem dla tych, którzy mają taką możliwość jest zakup w Makro –https://www.makro.pl/swiat-produktow/nabial/jogurty.


ARTYKUŁ PARTNERA