Dlaczego łysiejemy?

Dorosły człowiek traci do 100 włosów dziennie, a wypadnie większej ilości może być traktowane jak patologia.

Dlaczego łysiejemy?

Za prawidłową kondycję mieszka włosowego odpowiada wiele czynników – zarówno tych na które mamy wpływ, jak i całkowicie od nas niezależnych, np. rozwój meszka włosowego w okresie życia płodowego. Ilość mieszków zostaje ustalona między 9. a 22. tygodniem ciąży i pozostaje niezmienna do końca życia. Co za tym idzie nie możemy zwiększyć tzw. gęstości włosów, a jedynie wywołać wrażenie bujności fryzury. Słaba kondycja włosów może być również warunkowana działaniem substancji, które nas otaczają, i które spożywamy. Komórki macierzy są bardzo wrażliwe na szkodliwe związki i nie przejawiają zdolności do regeneracji. Po całkowitym uszkodzeniu odbudowa jest niemożliwa, a utrata włosów ma charakter trwały. Każdy, pojedynczy włos przechodzi tzw. cykl włosowy, czyli kolejne stadia dojrzałości. W ciągu całego życia zachodzi od 20 do 30 takich cykli. Po ok. 3-4 latach wzrost przestaje rosnąć i wypada. Standardowo, dorosły człowiek traci do 100 włosów dziennie, a wypadnie większej ilości może być traktowane jak patologia – mówimy wówczas o łysieniu. Za kondycję włosów odpowiedzialne są także hormony płciowe. Kobiety w ciąży często uskarżają się na problem łysienia narastający pod koniec ciąży bądź w okresie karmienia piersią. Wypadanie włosów jest w tym przypadku spowodowane dużym stężeniem prolaktyny, ale po usunięciu przyczyny gęstość włosów powinna się znacząco poprawić. Zważywszy na liczne pozamieszkowe uzasadnienia dla wypadania włosów na samym początku należy ocenić stan hormonalny pacjenta i sprawdzić czy nie mamy do czynienia ze schorzeniami ogólnoustrojowymi.

Jak leczyć łysienie?

Leczenie łysienia odbywa się pod kontrolą dermatologa. Lekarze standardowo przepisują środki zawierające amineksil i minoksidil, które zwiększają ukrwienie skóry głowy, powodując tym samym porost włosów. Środki farmakologiczne wydłużają fazę wzrostu i spoczynku włosa, skracając jednocześnie fazę wypadania. Najlepsze efekty są widoczne u osób, które ukończyły 40 rok życia oraz takich, u których łysiejące miejsca nie przekroczyły średnicę dziesięciu centymetrów. Pierwsze rezultaty są widoczne po 2-4 miesiącach regularnego stosowania, a najlepsze po upływie dwunastu miesięcy. Zdecydowanie najlepszym środkiem hamującym proces wypadania włosów i ich odrost jest finasteryd, czyli związek, który blokuje przemianę testosteronu w DHT odpowiedzialnego za łysienie. Niestety, kuracja jest dość droga i czasochłonną. Pacjenci, którzy nie chcą zbyt długo czekać, mogą zdecydować się na przeszczep płatów skóry z dobrze rozwiniętymi mieszkami włosowymi bądź przeszczep małych fragmentów skóry zawierających do piętnastu pojedynczych włosów przeszczepianych z boku lub z tyłu głowy.

Czytaj również: Stewia – alternatywa dla cukru.

Przełom?

Jedną z częstszych odmian łysienia jest łysienie plackowate, które może dotyczyć aż 2 proc. populacji. Pierwsze, dyskretne objawy choroby mogą pojawić się już w dzieciństwie lub wczesnej młodości. Na przypadłość cierpią zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Pierwotna przyczyna schorzenia nie jest znana, ale pewne jest, że ma podłoże autoimmunologiczne – pobudzony układ odpornościowy niszczy mieszki włosowe, powodując utratę włosów. Dzięki odkryciu głównych elementów tego ataku naukowcy amerykańscy, z profesor dermatologii i genetyki Angela Christiano na czele, dokonali opisu komórkowego mechanizmu, który stoi za uszkadzaniem mieszków włosowych. Jak się okazuje komórkami, które je atakują, są limfocyty typu T cytotoksyczne, które w normalnych warunkach są odpowiedzialne za niszczenie komórek zakażonych przez drobnoustroje oraz komórek nowotworowych. Sygnał do ataku mieszków nadawany jest przez enzymy, tzw. kinazy Janusowe, które mogą być blokowane przez dwa znane leki: ruksolitynib zarejestrowany do leczenia rzadkiego nowotworu szpiku kostnego oraz tofacytynib stosowany do leczenia łuszczycy i reumatoidalnego zapaleniu stawów.Eksperyment przeprowadzony na gryzoniach przyniósł bardzo dobre rezultaty – atak limfocytów na mieszki włosowe bardzo szybko się zakończył. Nawet po wielu miesiącach po zakończeniu terapii włosy o gryzoni nie wypały. Pozytywne wyniki zachęciły badaczkę do wypróbowania nowej metody na ludziach. W eksperymencie brało udział kilkanaście osób chorujących.

W eksperymencie wzięło udział kilkanaście osób chorujących na łysienie plackowate. Przez okres od czterech do pięciu miesięcy każdego dnia wszyscy zażywali doustnie ruksolitynib – w większości wypadków terapia przyniosła pozytywne rezultaty. U trzech osób efekty przeszły najśmielsze oczekiwania – włosy całkowicie odrosły. Trudno jednak mówić o całkowitym sukcesie na podstawie jednego eksperymentu na niewielkiej próbie chorych. W niedługim czasie zostaną przeprowadzone kolejne testy kliniczne, których rezultaty będą o wiele bardziej miarodajne. Optymizm jest tym bardziej uzasadniony, że w tym samym czasie takie same eksperymenty (a właściwie eksperyment z jednym pacjentem) z wykorzystaniem tofacytynibu prowadził prof. Brett King z Uniwersytetu Yale. Także w tym przypadku bloker kinazy Janusa zadziałał – wszystkie włosy, włączając te na nogach i ramionach, odrosły. Wprawdzie eksperymenty jeszcze się nie zakończyły, ale naukowcy już planują, aby opracować alternatywną metodę podawania leków – nie doustnie, ale miejscowo na skórę. Taki sposób aplikowania leków ma zmniejszyć potencjalne skutki uboczne.