New Horizons – Droga Mleczna bez tajemnic

Na początku kwietnia kamery sondy przyglądały się obiektowi…

Na początku kwietnia kamery sondy przyglądały się obiektowi o średnicy ok. 145 kilometrów, okrążającego Słońce w odległości ponad 5 miliardów kilometrów. Obiekt oznaczony jako 1994 JRI znajduje się 111 milionów kilometrów od sondy i – według zebranych danych – nie może być quasi-satelitą Plutona. Rotacja jest bowiem zbyt szybka jak na warunki w Pasie Kuipera – warto zaznaczyć, że długość dnia wynosi tam 5,4 godziny.

Co ciekawe, sfotografowanie 1994 JRI z takiej odległości jest dużym sukcesem amerykańskiej agencji kosmicznej. W listopadzie ubiegłego roku, kiedy obiekt był fotografowany po raz pierwszy, odbywało się to z odległości 280 milionów kilometrów.
New Horizons została wystrzelona z Ziemi w 2006 roku; koło Plutona przeleciała w połowie lipca 2015 roku. Wykonała wówczas zdjęcia i badania samej planety, jak i jej księżyców. Była to pierwsza wizyta bezzałogowej sondy kosmicznej w pobliżu Plutona.

Czego dowiedzieliśmy się o Plutonie?

Jednym z największych sukcesów misji jest wykazanie, ze powierzchnia obszaru Plutona jest w całości pokryta komórkami geologicznie młodego lodu, który jest nieustannie odświeżany na skutek konwencji. Poprzez połączenie modeli komputerowych z informacjami o ukształtowaniu powierzchni i składzie chemicznym zebranymi przez sondę, naukowcy mogli ustalić, jaka jest głębokość warstwy lodu azotowego na powierzchni „serca” Plutona, czyli równiny Sputnik Planum, oraz prędkość przepływu lodu. Jak wykazały badania, lodowe komórki konwekcyjne mają średnicę od 16 do 48 kilometrów, a ich wiek można datować na ok. milion lat.

Czytaj również: Jak dbać o higienę jamy ustnej? Akcesoria i pielęgnacja.

William B. McKinnon z Washington University w St. Louis, kierownik badań i członek zespołu misji, zapewnia, że w końcu udało nam się określić czym tak naprawdę są te nietypowe pręgi na lodowej powierzchni Plutona (…) Udało nam się znaleźć dowody, że nawet w tak odległym i chłodnym obszarze Układu Słonecznego, miliardy kilometrów od Ziemi, wciąż jest wystarczająco dużo energii do podtrzymania wysokiej aktywności geologicznej, oczywiście o ile mamy do czynienia z odpowiednim materiałem – np. z miękkim i elastycznym lodem azotowym.

Zdaniem McKinnona komórki powstały na skutek powolnej konwekcji termicznej lodów, których podstawowym składnikiem jest azot. Jako że w niektórych miejscach lodowa warstwa ma zaledwie kilka kilometrów grubości, wewnętrzne ogrzewanie planety sprawia, że azot staje się lekki i unosi się w dużych bąblach, po czym dochodzi do jego ochłodzenia i ponownego opadania. Modele komputera wskazują, że bąble mogą powoli ewoluować, łącząc się na przestrzeni milionów lat.